Roberto Szymański


Świątynia Kłamstw


W Świątyni kłamstw spokój znajduje
Gdy prawda w serce kłuje
Gdy wychodzi na jaw co knuje
Gdy na śmierć czekam radosny

Spoglądam na swe czyny
Natchniony i przeklęty
Widzę szarość spokoju
Gwałtowność i naiwność swego stroju

Czasami nienawidzę się za kłamstwo
I za prawdę co w głowie huczy
Czasami myślę, że rozdziobią mnie krucy
I żadnego pożytku z tego kłamstwa miłego

Bo prawdą się karmiąc truję
A kłamiąc w śmierci się zapamiętuje
Okłamane ego zwraca się do właściciela swego
A własnością moją jest mój własny fałsz.



https://truml.com


print