Sede Vacante


Ród królów


Zamrozić zmęczonym oddechem czarne zasłony.
Nie wstać więcej z tronu martwej ciszy. Zamknąć oczy i nie otworzyć póki ciemność nie będzie trwać dobę.
Wyalienować się z rzeczywistości. Bo czasem to boli,
gdy czerpiesz z rzeki martwych wartości, a nad tobą kpią sobie stwory.

Pełne skarbce ideałów, lecz duchowi kanibale,
zeżarli z tego co mogli, a resztę grzechem nazwali.
Należysz do  nich, bo stos spalonych ksiąg wyższy, niż twój notes z zasadami.
Dziś liczy się pięść zaciśnięta, a nie kwiat w ręce brudne wciskany.

Upadam na kolana przed panem długiego bata.
Porozbijany na tysiąc kawałków, nie pozbieram  się bez błogosławieństwa perfumowanej władzy.
Lecz dla sędziów wszechwładnych wrażliwość jest kalectwem. "W kajdany i pod ziemię!
Wszyscyście nam nóg niegodni obmywać! Ród królewski może być tylko jeden".



https://truml.com


print