Jarosław Trześniewski


Filadelfijska sonata trampkowa



pachniało kocimi sikami
na całej Allegheny Avenue
nie jedną stroną one way
one dwie jak lalki Barbie
 
małe dziewczynki z zapałkami
wrzucają centy i żetony
do ulicznego automatu los
podarował sztuczne perły  
 
brelok z pękniętym dzwonem
wolno odchodzą  zawiedzione
i dzwoni w uchu srebrny kolczyk
radiowóz obok z piskiem opon
 
znowu zerwana sieć i buty
śmierdzące trampki co za ciężar
zawsze  do pary sznurowadła
szalą u wagi  tworzą węzeł
 
gordyjski rzeka dziś zatruta
pali się mazut smog nad miastem
i nie ma czym oddychać
 
 
 
 
 
 



https://truml.com


print