lehwoj


WIECZÓR


Dzień zapada na drugą stronę
krwawi przecięty horyzontem
ziemia tak spokojnie odbiera nam światło
jakbyśmy mieli o nim na zawsze zapomnieć
 
Słońce tonie w lampce montepulciano
wspomnienie ciepła zeszłorocznej Italii
zapalamy świece jak po śmierci dnia
w telewizji kolejny odcinek życia na niby
 
Z każdym zmierzchem świat znika
jak opuszczony dworzec
odjeżdżamy coraz bardziej rozmazani
jak ludzie w pędzącym pociągu



https://truml.com


print