Marion


Sonda uliczna


w popołudniowym słońcu na ulicy
młoda dziewczyna energicznie
wyciągała rękę z mikrofonem ku przechodniom
jutro będzie miała
swój materiał w gazecie
siedemnastolatek zabił bezdomnego
który układał się do snu na klatce schodowej

ludzie mijali ją pospiesznie albo
rzucali swoje kwestie
w przelocie

jeden powiedział
klatka schodowa to nie miejsce do spania
i dobrze mu tak poparł go drugi
nie ma spania na klatce co to hotel czy co
inny wzruszając ramionami mruknął filozoficznie
w tym kraju każdy może stać się bezdomnym
o co ten krzyk
dopóki nie będzie oko za oko
nic się nie zmieni twardo postanowił zwolennik
represyjnej siły prawa
niektórzy pożałowali chłopaka
był napity
pójdzie siedzieć
nikogo nie zainteresował zabity

tylko jakiś jeden człowiek  zamyślony
długo stał patrząc z boku
wreszcie wziął swój krzyż
i poszedł

wrzesień 2005



https://truml.com


print