etherial


/góra moria/


za oknem rozpływa się miasto
cicho wrasta w noc
długie smugi ulic bledną powoli
i znowu przestrzeń lęgnie się we mnie
rozległa jak widok z góry moria
na rozchwiane wiatrem zboża  -
które kiedyś lśniły  - w słońcu

co noc schodzę tamtędy
z ziem niczyich w te obiecane zamieszkaniem
niebezpiecznie daleko

gdzie dziś drażni zapach martwej ziemi i palonych traw
niedoczekanych żniw

i puste miejsce przy stole -
/świadek permanentnych wigilii/
wobec którego odprawiam codzieny rytuał nakrycia
i obmycia brudnych rąk w misie



https://truml.com


print