nick-t
Teodor vs medycyna
Teodor chorował..., od jakichś kilkunastu lat. Objawy nie były dla Teodora
szczególnie dokuczliwe, ot, konieczność posłuchania czasem Kofty,
obejrzenia "Nieba nad Berlinem", przeczytania książki, której autorem
nie był Krzysio Ibisz.
Objawy nasilały się okresowo, zgodnie z wykresem sinusoidy, a może i innych funkcji, o których Teodor miał już pojęcie raczej mgliste, pomimo lat spędzonych nad stronami w kratkę i
siatkę milimetrową.
Swoje ekstremum osiągnęły tej jesieni, kiedy to Teodor z uporem zaczął wdeptywać butami w kałuże, a w przypadku braku chęci kontaktu ze światem zewnętrznym, budować kałuże w domu, z wody przegotowanej lub nieprzegotowanej i - drepcząc w nich w swoich japonkach z tesco - mruczeć: "Jak spleen, to spleen..".
Po kolejnej interwencji Sąsiadów z Dołu, Teodor postanowił zrobić ze sobą porządek.
Wyposażony w najnowsze osiągnięcia medycyny, czyli Google oraz znajomość seriali "Dr House" i "Szpital na peryferiach", w ciągu kilku sekund zdiagnozował swoją jednostkę chorobową. Zespół Nabytej Nadwrażliwości Na Otaczającą Rzeczywistość I Ostry Brak Odporności Na Działania Tejże. Po kilku chwilach stukania w brudne klawisze laptopa odnalazł Jedynie Właściwą Terapię. Nacisnął Ctrl+P i z uśmiechem położył się spać, myśląc: "Sorry Gregory H., znalazłem szybciej niż ty i to bez przerw na reklamę".
Następnego dnia, wyposażony w kartę czipową i wydruk swoich medycznych odkryć, poszedł do lekarza. Odczekał swoje, bo odczekać trzeba i zawołany, z uśmiechem wszedł do gabinetu. Po kilku minutach wyszedł, z głową spuszczoną między jeszcze bardziej spuszczonymi ramionami, z ogonem podwiniętym, miętoląc w dłoni zmoczoną świeżą łzą kartkę, na której wczoraj jego plujka HP dokończyła swego żywota...
Niestety...Niestety...Niestety NFZ nie refunduje zabiegu lobotomii...
https://truml.com