oczy jak pustynia


Niedokończony październik


zerwał się ze smyczy i ogarniał życie
lał gorycz w pozytywne myśli zgniatając obrazy
nagle skoczył na poręcz i runął przed listopadem

rozbił się jak kryształ a schody ruchome
w chmury pod prąd po koronach drzew
gdzie wiatr gwiżdże na kasztany

marszczą się matki martwe dzieci
zrzucone na zimę



https://truml.com


print