Carlos Bajoceros


METRO SCHWARZWALD



Jest jedno miasto w tym kraju,
gdzie możesz wsiąść do metra.
Nie, to nie jest Bydgoszcz.
 
Wagony tego metra krążą wzdłuż
miasta w górę i w dół, jak tasiemiec
w jelitach, z tą jedną różnicą, że
 
zamiast wyjadać pokarm, rozwożą go
z jednego końca na drugi. Proszę mi
wybaczyć to porównanie.
 
W metrze ludzie ze sobą rozmawiają.
Byłem świadkiem jednej z takich
rozmów. Dwóch mężczyzn dobrze po
 
pięćdziesiątce (albo i setce) prowadziło
ze sobą dyskusję na poziomie
niedosiężnym dla nas, zwykłych
 
śmiertelników: - Gdzie jest teraz Bóg?
- zapytał jeden. - Bóg jest teraz
w Schwarzwaldzie - padła odpowiedź.
 
- I co takiego robi tam Bóg? - Bóg buduje
tam ogromne, podwójne drabiny, a na ich
szczycie przymocowuje szczęście, tak aby
 
całe narody i pojedynczy ludzie mogli
wchodzić do góry i schodzić na dół.
Tego rodzaju rozmowy usłyszeć można
 
w warszawskim metrze. Jeżeli mi nie
wierzycie, możecie przekonać się sami.
O ile nie zniechęcą was ceny biletów.
 
Jak wiecie, ostatnio podrożały.




https://truml.com


print