krsto


przyjaciel mojej mamy


miał na imię zenek
podarował mi książkę
jak hartowała się stal
 
była w zielonej
płóciennej oprawie
liczyła tysiąc stron
 
ojciec odwiedzał mnie
ukradkiem po lekcjach
stał przed szkołą
zmieszany i cichy
 
przynosił prezenty
z okazji imienin
i na śnieżną gwiazdkę
 
były to powieści
o tym że nie wolno
tracić nadziei
w czasach zagrożenia
czytałem je wszystkie
 
nikt mnie nie zmuszał
do wiary
w świętego mikołaja
 
ale sam chciałem
żeby pod choinką
leżały prezenty
przez niego kupione
 
potem zobaczyłem
że książka pana zenka
była nagrodą dla niego
za donosicielstwo
 
Otwock, 27 września 2011



https://truml.com


print