Przemko


***(słotawo...)


Słotawo mi w gnieździe
i skowyczą tam pisklęta
stęsknione pokarmu ciepła
skaczą wpatrzone w niebo.
Tak bardzo pragną jeść
że aż skrzydłami machają
próbując dolecieć w dal
gdzie ciepło słońca i chmur biel.
Hula po tym gaiku wiatr
lekki młodzieniec chłodny
prześcieradło zerwane ze sznura
pokazuje kształt jeego dłoni.
Dębowe lasy i brzozowe obrzeża
nocą powoli szepczą słowa
przekazując sobie wzajemnie
stare opowieści, nowe ciekawostki.
W tym dzikim, nieodkrytym borze
trudno zasnąć spokojnie
ciągle niebo się zmienia
pogoda i słota naprzemian
w walce dnia



https://truml.com


print