Sede Vacante


Witaj przybyszu znikąd



Pierwszy nagrobek. Garść czarnej ziemi i obumarły bukiet
kwiatów.
Przeczytasz: Matka Natura. Jest z nami, w zaświatach.
Gdzieś w dali skowyt bestii oznajmia, że już wie.
Przybysz z krainy spokoju. Boisz się?
 
Drugi nagrobek. Tysiące imion i dziecinna czapeczka rzucona
na złamany krzyż.
Odeszły za wcześnie. Zapłacz nad lodowatym kamieniem, zapal
choćby jeden znicz.
 
Słyszysz ich kroki. Nadchodzą, by cię przywitać.
Strażnicy krainy umarłych zadrwią z ciebie i nie wypuszczą,
póki wszystkich imion nie odczytasz.
 
Trzeci nagrobek. Miłość złożona niedbale, obok pokoju i
empatii.
Wystające żebra cudnych kochanek człowieka, nakażą
zwymiotować zabitymi marzeniami.
 
Liżą lubieżnie twoje uszy, już chwytają cię szpony diabłów!
Uciekasz! Nie chcesz uwierzyć, że świat to tylko te mogiły i
krzyki pokonanych.
 
Czwarty nagrobek. Matki, ojcowie.
Piąty dla przyjaciół.
Biegniesz szybciej, by nie wiedzieć już nic. A oni wciąż cię
gonią.
Bestie nie pozwolą ci odejść! Tak, teraz się boisz.
Cmentarz stworzony ręką człowieka. I człowiekowi
przeznaczony.
 
Szósty ledwie widoczny w pędzie, ale krzykną ci na złość: To
my tu leżymy!
Wszystkie nadzieje świata, że zło przegra w walce z sercami
ludzkimi!
Mogliście pielęgnować, a tylko władzy, kasy i ofiar więcej w
modlitwie do Króla.
Mogliście tworzyć, a niszczyliście. Oto wasze dzieło. A
mogił ile zapragnie najczarniejsza ludzka dusza.
 
 
Siódmy, ósmy, dziewiąty 
i wreszcie pierwsza setka grobów.
Nagle...dół świeżo wykopany. Szept blisko oznajmia: Witaj
nasz Panie! Zaopiekujemy się Tobą.
 
 



https://truml.com


print