gabrysia cabaj


Wieczorny


kiedy słońce w zachodzie różowe chmury
na pobliskiej topoli rozlega się śpiew rzekotki

między swoimi  w artystycznym nieładzie stolika
z nadgryzionym jabłkiem w roli głównej
wiatr miesza dym z rusztu i późne cykanie świerszczy
koty w trawie bawią się niczym parkowe wiewiórki

to jest ta chwila opisywana przeze mnie
że wszystko o właściwym miejscu i czasie
wchodzące do świadomości przez skórę

.



https://truml.com


print