gabrysia cabaj


Wyspa


Nie wiem skąd mi przyszło do głowy
dzisiaj, gdy jestem wściekle zajęta sprzątaniem
łazienki, praniem firan, gotowaniem obiadu,

gdy z obrzydliwą satysfakcją czyszczę kibel -
pisać wiersz o zielonej wyspie, która
wyrosła na środku asfaltowej rzeki,

niby z mojego brzucha - przez pępek -
ze smoły topiącej się pod wpływem słów.

Moglibyśmy żyć na tym skrawku mchu,
jak dwie krople wody pękate ze szczęścia,
gdybyśmy nie zastawili siebie w domowych

pieleszach bezpieczeństwa.

.



https://truml.com


print