Paweł P.


Ucieczka poety


Zdefiniowany umysł widzi wszystko raz
a potem już w sobie
to co odnalazł i sam siebie
w kolejnych poszukiwaniach

czy to tylko poruszający się film?
tak jak płomień tańczący w przestrzeni
który zarzuca długie cienie
na nieruchomą chwilę

aby spojrzeć drugi raz, musimy być pewni
tak pewni własnej trwałości, że aż skłonni porzucić siebie
porzucać bezustannie w poszukiwaniu innej skali, innego spojrzenia
kalibrować świat w jego kolejnych odsłonach
w drgnieniach umysłu, których blask odsłania
najmniejsze różnice perspektyw

należy podkreślić - czas jest sam w sobie
z dala od przeszłości, z dala od przyszłości
z dala od naszych miast skulonych nisko pod gwiazdami
ale tutaj i teraz - jakby zmierzch zastał nas młodych
zawsze młodych, nieustannie przemierzających młodość
w naszej wewnętrznej teraźniejszości

przemierzających donikąd ale podważając
migotliwe drogi, ich bezcelową destynację
nie negującą przypadku i dążenia
w przeciwieństwie do celu
który jest ostatecznym osiągnięciem i punktem
jak punkt osiągający sam siebie bez dążenia

możesz wyjść z domu już teraz
gdzieś pomiędzy czasem a czasem 
bez cienia na przeciwległej ścianie
ot po prostu, tak jak napręża się sznur
aż staniesz się odległą planetą, przestrzenią
którą czas usadził w łożysku
jak własne dziecko w kolebce 
i władcę na swoim tronie



https://truml.com


print