Ponczillo


non - profit


Z małą pomocą
równie małych półdzikich futerkowych
co to wpieprzają suche siano i ziarno
zrozumiałem międzyplanetarną filozofię
nienapompowanej dętki i krzywych „śprych”
w rowerze mojej najbliższej lokatorki - po rodzinie

ona sama twierdzi że też nigdy ich nie lubiła
i dawno już spała jak w krótkich momentach
mąż zdobywał posłane łóżko z gracją Godzilli demolującej Tokio

lubiłem oglądać ten rytuał
między innymi dlatego i z przyzwyczajenia
pozwoliłem szarakom oddychać
choć jak na jawie śniłem
jak podpalam sianko w pyskach
z pretensjonalnym wyrazem - twarzy?
po ich wystygnięciu karmiłem osmolone gęby
spaghetti z moich żył w sosie pomidorowym z oliwkami
a żadna z much nie była w stanie dogonić zajączków
puszczanych lusterkiem na ścianie

dzisiaj nie wiem dlaczego tamtej zimy
podeszwy kleiły się do asfaltu przy plus dwóch
a Godzilla przestał je karmić w grudniu
ja natomiast
chętnie umrę w miesiącu letnim
będzie lepiej dla robaków i ponurych grabarzy
nie będą musieli kuć kilofem
zamarzniętej ziemi.



https://truml.com


print