ZGODLIWY


Shorty... króciutkie opowiadanko


W pomieszczeniu panował półmrok. Gdzieniegdzie w nikłym świetle ściennych lamp pobłyskiwały hełmy zgromadzonych. Wojownicy szeptali cicho między sobą. Powoli, z cichym szelestem munduru bojowego na wzniesienie wystąpił dowodzący.
- Żołnierze ! Zebraliśmy się tutaj, aby zaradzić problemowi, jaki zagraża nam od ponad pięćdziesięciu lat ! Wyruszyliśmy na podbój galaktyki z bardzo przemyślanym planem. Wszystko było dopięte na ostatni guzik. - na sali rozległ się szum aprobaty. Zebrani zaczęli kiwać przytakująco głowami. Ten i ów wzniósł rękę w geście zwycięstwa.
- Pokonaliśmy jedną cywilizację. To było bajecznie proste ! Zgodnie z planem przyczailiśmy się, gotowi na pokonanie ostatniej, największej z ras w tej galaktyce ! - Szmery zaczęły narastać. Ktoś podniósł się z miejsca sycząc przekleństwa !
- Któż mógł przewidzieć, że jedna, mała, niepozorna istota, na dodatek słabszej płci może rozgromić całą armię przeszkolonych
wojowników !! - Władczy głos przemienił się w skrzek rozpaczy. Dowodzący schronił głowę w szponiastych rękach. Zamilkł. Sala wstrzymała oddech.
- Proszę o slajdy - powiedział dowódca podnosząc głowę - ona - powiedział wskazując ręką na ekran. Na płótnie pojawiła się kobieta, miała kręcone długie włosy i posępną twarz. Ubrana była w wojskową skórzaną kurtkę. W dłoni trzymała dymiący karabin
maszynowy.
- Jej współplemieńcy nazywają ją "RIPLEY". Jest tylko jeden sposób, aby ją pokonać ! Podrzućmy jej królową matkę !! - sala
zawrzała ! Dowódca zadowolony z pomysłu uniósł górną wargę, ostre jak igły zęby rozszerzyły się. Wewnątrz ukazała się druga, mniejsza szczęka.



https://truml.com


print