elunia


przyzwyczajenia




nie spieszno mi do kolejnego zakrętu 
mijam go bez specjalnego podniecenia 
stawiam kroki a obcasy stukają i straszą gołębie 

przecież nie będę chodzić na palcach 
to moje miasto 

ulice tak samo przyciągają wczorajszym rytmem 
parki mają stare maniery 
koniecznie trzeba przysiąść na ławce 
posłuchać śpiewu ptaków 

skwerki uśmiechają się jak twoje oczy 
tylko ich tutaj nie ma 
może poszły na spacer po moście 
liczą zakochanych 

jeszcze poszwendam się 
zawsze warto poczekać na zachód słońca 
albo zapalone neony i latarnie


 Podziel się|




https://truml.com


print