krsto


żmija


żmija leży i patrzy
na leśnej polanie
wiem że ukąsi
dziecko i kobietę
 
smak ciała jest zmieszany
z zapachem igliwia
i z żywicą co kapie
spod narzędzia drwala
 
smak ciała pachnie zielem
wysuszonym w dymie
i jest niby ornament
przed wieżyczką kata
 
a on z twarzą ukrytą
w zmęczeniu i pocie
wznosi topór i ramię
by wykonać pracę
 
polega ona przecież
na zamknięciu ręki
i obmyciu ciała
w miejskiej łaźni
 
gdy żmija ukąsi
dziecko i kobietę
jej żółte zygzaki
oślepną od bólu
 
kroki moje błyszczą
na ścieżce śródleśnej
echo woła do mnie
 



https://truml.com


print