Gabriela Iwińska


Byle do jesieni


Lato jest bezpłodnym ojcem poetów.
Pewnie przez swoją żywiołowość.
Nie ma czasu na czas!
Biegnie wciąż dalej, dalej,
póki się zapomni!

A mi potrzebna jest chwila o mnie,
aby myśleć całe dnie.
Muszę się pozbierać z nieba,
w którym wiosną utknęłam.
Potem zamarynuję się z zapachem kwiatów.

Spokojnie poczekam
aż mnie ktoś rozkręci
i na targu z usychającej trawy pokaże
wystawy kolorów liści.

Kupię je za kilka westchnień i
włożę za poduszkę,
bo może i mnie się zdarzy barwnie usnąć.



https://truml.com


print