gabrysia cabaj


Widziałam Anioła który się bał


Szukanie człowieka przebiega
ale ukrył się człowiek sam
przed sobą zaledwie jest cieniem
gdy wychyla się z okna jak zza
widnokręgu prosto w noc
i pali papierosa gwiazdy
pali papierosa mgła
pali papierosa wiatr

Stała nad rzeką rozmawiała z nią
głuchą i ślepą czytała rzekę
była już na pięćset trzydziestej dłoni
nurtem płynął próchniejący
czarny korzeń gąbczasty od środka
jak mózg w schizofrenii
demencja starcza

Nawet Anioł który stał się człowiekiem
wyraził mową że przeraża go starość
jest przerażająca ucieka
jest przerażająca drżenie

Starość ucieka przed człowiekiem
przed sobą samą
zapomina kolejność cyfr otwierających
drzwi do klatki
czeka jak pies z tym kluczem
w kieszeni o którym już nie wie
i marznie i marznie

Gdy przyjdzie człowiek
kiedy ktoś wyjdzie

wpuści

.



https://truml.com


print