Przepoczwarzona


miałam żyć


obudził mnie zły sen
o bogu którego nie ma
zdycham koczując za węgłem
niespełnionych marzeń

modlę się do niego jak
świętojebliwe dewotki
leżę krzyżem
nad przepaścią swojego życia

spadła mi noga z krawędzi
i osuwam się w przepaść
zagmatwanej egzystencji
wyimaginowanej

zwątpiłam i runęłam w dół
dna nie ma...



https://truml.com


print