Ponczillo


Raissa


Deptała brukowany chodnik
nad wyraz seksownie
mózg wyłączył obraz i fonię
została tylko ona
pewnie miała na imię Raissa

dla mnie była Raissą

lato nie chytrzyło słońca, aż chciało się żyć
lekko pagórkowaty tyłek przyciągał dotyk
delikatna szyja tysiąc pocałunków
wystarczyłoby do śmierci

krótką jednoczęściową sukienką targał wiatr
w tle fatamorgany
z bolerkiem w czerwone maki
bez niej wyglądałaby inaczej, choć
i tak wszystkie ciołki w korku
gapiły się w prawo

moi rywale
choćby tutaj i teraz
pod siedzeniem wożę magnum 44

chwila trwała wieczność
minął krótki rozdział mojego życia
dostałem zielone

gudbaj majloff



https://truml.com


print