janusz pyzinski


przez wszystkie wierności


wierny jak brzegi rzece
wierniejszy niż płomień świecy
daleko zachodzę w myślach
bezwietrzna cisza pieści skronie
kiedy przepraszam kwiaty milczeniem

zbłąkane gołębie moich rąk przytulasz do piersi
i pieścisz oddechem każdą z nabrzmiałych żył
chłodem dziś wieje od gwiazd
wygrzewam się w cieple twoich oczu
i wiem co to znaczy gdy cienie
snują się zazdrosne

brnę palcami za każdym ze słów
przeliczam w pamięci ile zdołam wywalczyć
by wznosić się z powrotem

niełatwo przejść obok połknąć truciznę
słonych pocałunków obudzić się
z siekierą wymierzoną w korzenie drzew

dziękuję że jeszcze mi wierzysz



https://truml.com


print