gabrysia cabaj


Dylemat


przejść przez pokoje korytarzem do kuchni
ten sam rytuał parzenie kawy co wybrać

wodę ze studni czy wlać tę kupioną w butelce
i jak się ubrać po wyjściu spod prysznica

jeszcze raz wrócić chłodnymi śladami szukać
gorącego echa głęboko głęboko westchnąć

wczoraj było jutro więc przyszłość się cofa
gdy z nowiu wychodzisz mój nieobecny sensie

potykasz się o ledwo co załamany cień
uśmiechu na nieśmiałe wyciągnięcie ręki

przecież każda z nas czesze włosy piasek
przesypuje cierpliwie przez dni rzeszoto

w brzuchu nosi ostre i szklące się zalążki
tęczy

.



https://truml.com


print