Florian Konrad


Padlinochwalcy


nekrofauna, albo tabernakulum i psy
 
gwoździe pod skórą znajdują miękką krew, pęk kluczy
i przepis na śmierć pisany drżącą ręką
przeciagam krzyżykiem po grzbiecie
werble wkręcone we włosy
 
kaleczę się twoim cierniem w bladej koronie
cierniem w wypłowiałym płaszczu
 
napój mnie cykutą, gorzka, zobaczysz, jutro będziemy
pozbawieni złoceń, zdarci z brudnego ołtarzyka
(krótka droga od narodzin do wapna)
 
piję oligoceński pot. ślinę.
z rozprutego gardła wyjmuję drzazgi, blizny i korale
rdza na liściach. przeklęte linienie.



https://truml.com


print