przemubik


bieda z nędzą się zebrały


Gdy Marcin wstał z łóżka była godzina dziesiąta. Nie chciało mu się wcześniej - bo po co. Nie miał pracy, ani perspektyw na życie...Skończył szkołe średnią, ale życie nauczyło go że nic nie umie. Skończył szkołę handlową ale do tego zajęcia z pewnością sie nie nadawał. Gdyby tylko mógł cofnąć czas. Wtedy na pewno wybrał by inny bardziej praktyczny zawód. Z zasady introwertyk : skryty, z małym kręgiem znajomych...Dzwonił co prawda do niego czasami taki jeden Patryk, ale co z tego jeśli jedyne co chciał to wyżalić się jak i jemu jest ciężko. Marcin i Patryk mieszkali spory kawał od siebie. Poznali się przez internet, wymienili telefonami. Rozmawiali na jakimś czacie na temat beznadziei życia.
Marcin często mówił, do Patryka - "to się zebrało :dwóch nieudaczników". Patryk nie był, tak samokrytyczny, wierzył że się wydźwignie z patologii.
Co do Patryka to cierpiał na głęboką nerwicę: gdy się denerwował trząsł mu się głos, a ręce "telepały". Ojciec bił go całe życie, a matka potrafiła tylko wrzeszczeć.  Patryk miał rentę z ZUS-u, komisja orzekła, że będzie dostawał około sześćset złotych miesięcznie, od Państwa. Może i mało ..ale Patrykowi wystarczało na życie.
Marcin, finansowo sobie też nie radził żywiła go rodzina. Był takim pasożytem. Nie miał może jak Patryk zaburzeń nerwicowych, no ale za to te kompleksy...chudy, zęby pognite, włosy świński bląd, do tego lekko utykał na prawą nogę.



https://truml.com


print