Natali


po deszczu


ciepły szept
wysysa zmysły 
ku biegunowi
północy nad ranem
brodzi nagość

w poburzowej mgle
pieści powolnym świtem

czułość wzbiera potokiem doznań
muślinowa mgła otula
poranny bezwstyd gładkich ud

rozpływając się z podmuchem świeżego wiatru
usprawiedliwi zapomnienie



https://truml.com


print