Marek Gajowniczek


Muchy


Największy prześmiewca nie znosił krytyków.
Cienkich żartów siewca zabronił przytyków,
figielków, dowcipów, ironii i kpiny.
Wszelkich głupich klipów i broń Boże - drwiny!

Sam słynął niedawno z rubasznej prostoty,
lecz dłużej już nie mógł udawać idioty,
bo laskę utracił i wsparcia mu brak
i chciałby sie zadkiem wycofać jak rak
pod skrzydła agencji, co umie rozgrzeszać
i puenty dowcipów w milczeniu zawieszać.

Swym ruchem wystraszył specjalnych tajniaków,
że w mig zaprzestali sygnałów i znaków
i żaden już palcem nie wskazał na czoło. 
A ludzie jak dawniej - rechotali w koło,

Lecz śmiano się całkiem już z kogoś innego -
Z jakiegoś ruskiego dawnego hrabiego.
Najstarszych dowcipów nie strzegą zakazy
i tylko te muchy wciąż pszczą na obrazy.



https://truml.com


print