Nesca


Jasiek


-Znowu te cholerne gołębie i jeszcze te wyrwy w chodnikach, eh.- narzekała staruszka obok.
Przyzwyczaił sie, że w autobusach zawsze spotyka się dziwnych ludzi. Nie, chyba
nigdy się do tego nie przyzwyczai. Mimo to, uwielbiał komunikację miejską. Tylko w autobusach czuł się naprawdę częścią miasta, które tak kochał.
-No wie pan!- powiedziała z oburzeniem kobieta której chciał ustąpić miejsca.
-Nalegam. -odpowiedział z wdzięcznym uśmiechem.
-No wie pan. - Powtórzyła z jeszcze wiekszym oburzeniem. Nie wdał się w dialog, aby niechcacy nie pogorszyć jeszcze swojej sytuacji. One wszystkie są dziś strasznie przewrażliwione na punkcie cyfr. Wyglądała na…, no najwyżej w jego wieku.
Jakie to durne.- zamyślił się na chwilę.- I dlaczego ja się nie obraziłem, że mówiła do mnie per pan.- Jasiek był własnie taki. Nienawidził form, zasad, reguł. Konwenanse i wszelkie przejawy kurtuazji irytowały go. Szczególnie ze strony kobiet. Ironicznie, sam miał nienaganne maniery. Bo on się kobietami zachwycał
i to był najlepszy sposób, żeby im ten zachwyt okazywać bezkarnie.Nie był kobieciarzem. Miał zasady: szczerość i lojalność wobec siebie oraz wszystkich innych. Tak było łatwiej. Kto by spamietał wszystkie wymówki i kłamstwa jakie ludzie wymyślają.
Brunetka na siedzeniu obok pachniała tak magnetycznie, że nie mógł się skupić na dalszej lekturze gazety. Odłożył ją. Wtedy ona spojrzała na niego, jakby w tej samej sekundzie.
- Tak wcześnie rano nawet bzdury w tabloidach nie potrafią człowieka wybudzić.- i uśmiechnęła się. Ale jak ona się uśmiechnęła, jak bohaterka gotowych na wszystko. Działaj Janie!- powiedział do siebie.
-Szczególie jak człowiek sam pisze te bzdury- opowiedział jej z
uśmiechem.
-Przepraszam - powiedziała tylko.
Zamyślił się. Przecież nie chciał powiedzieć nic głupiego. Chyba jej nie uraził. Dlaczego miałaby przepraszać, może było jej głupio. Potrąciła go łokciem, wyrywając z zamyślenia. To był zwyczajnie jej przystanek. Wcale nie było jej przykro. Wysiadła. Jemu było.



https://truml.com


print