Roberto Szymański


Chaos i Porządek


Biegiem, szeptem
Spadam z kaskad ideałów

Skokiem, wrzaskiem
Staczam się z kryształowych schodów

W poszukiwaniu chleba...

Powściągliwe sądy brodatych głów
Cierpliwe pohukiwania ślepych sów

Z olimpu skał mglistych
Krew spływa soczyście

Z rezydencji sądów i piorunów
Szepty słychać ploty

Oto Bóg upadł....

Plotka jak to plotka
Z czasem mchem kłamliwym porośnie

Mitem przaśnym się stanie
Zapomni o żywych czynach

I martwym osądem osiądzie na laurach...

Mity mitami, lata wylatywały białymi oknami
Wieki przykryły powieki nad erami kolejnymi

I wtedy plotka powstała z mitem razem jak upadły anioł z dna...

Mówić zaczęto w srebrzystych pałacach dziwne rzeczy
Dzieci uszami ciekawie łowiły sensacyjne wieści

Matki chowały je w jaskiniach nieświadomości
A ojcowie ambrozje sączyli drapiąc się po brzuszyskach

Aż wreszcie fundamentem wstrząsnął gniew...

Kłótnie strachem, głupotą pchane
Pogrążyły boski świat ideałów w chaosie

Jedni mówili:to głupota!Nieprawda to przecież!
Drudzy: Zabić, ukrzyżować natychmiast!

Oto wrócił Upadły czarny jak noc...

Olimp w końcu zrozumiał strach i żal, gniew i ból
Lecz będąc po stronie stabilizacji

Pragnął bronić swej boskiej cywilizacji
Wojna wstrząsneła umysłami poetów i pijaków

Jak wściekły ogar upadły wpadł w serce spokoju mięso rwąc...

Wraca to coście dawno w ślepocie zasiali
To czegoś się bali i o czym świadomie zapominali

To kaznodzieje na ulicach głosić poczęli mądrość po szkodzie
Jak gdyby to coś wnosiło nowego do jeziora chaosu boskiego

Upadły zabił światłego po czym spojrzeniem spalił jego dzieci
Kobiety zgwałcił bólem by swe zasiać ziarno

Te co otrzymał kiedyś, gdy spadał w dół
Strącony za zbyt wielkie pragnienie w duszy

Ziarno kołem się toczy, chaos i porządek jednoczy...

Upadły odszedł w dal z pogardą. ukrzyżował się sam
Poeci wiersze na jego cześć poczęli pleść

W strachu bogowie pozostali
Pokory nauczył ich upadły bękart światłego

Lecz teraz i maluczcy poznali bunt
Trzeba przecież o porządek dbać

Poetów zabić, księgi o mitach spalić musimy
By upadek nie wrócił gdyż to byłby nasz koniec

I wtedy urodziły się upadłe dzieci....



https://truml.com


print