gabrysia cabaj


Koko kura


koko koko - mówi kura
ktoś mi chyba wyrwał pióra
gdy siedziałam na urzędzie
znaczy grzędzie - co ja plotę?
i przez płotek do ogrodu
pazurami grzebie w trawie
to przygląda się ciekawie
czy nie znajdzie swoich piórek?

ale nie - to robak chyba
- myśli koko koko kura
ciągnie ciągnie - okiem łypie
no i wyciągnęła - sznurek!
z obrzydzenia dziobem trzęsie
sznurek sznurek - myśli kura
i od nowa liczy pióra

gdy już wszystkie policzyła
zsumowała wygładziła
spacerowym poszła krokiem do kurnika

a na grzędzie na urzędzie kogut siedział
i donośnie i rubasznie - kukorykał!

.



https://truml.com


print