Darek i Mania


a żurawie widziały


przyleciały żurawie 
  a w serbinowskich błotach 
  samochody ulgnęły po osie
  dzieci do szkoły szły niczym czołgi na bitwę
  spoglądając na dwuletnią  Manię  
  w czterdziestostopniowej gorączce 
  wynoszoną do lekarza

wody przybrały
u Beaty też
cudem dotarła na porodówkę

  ratusz  u nas wysoki 
  prawie jak zabytkowy kościół
  nie na tyle jednak by zobaczyć
  wiejskie autostrady na obrzeżach

naprzeciwko ratusza rośnie nowy park 
lampy w marmurach fontanna i natryski 
ziemię nawożono wywrotkami
pod sadzonki drzew
a mleczarki wyciągały 
stupięćdziesięciokonne dżondiry i holandy

  wcześniej wzniesiono gimnazjum im Norwida 
  dzieci uczyły się palić pić blużnić i bić 
  żeby rodzice mieli czego oduczać 
  na Jana impreza co rok Roma 
  rozcieńczone piwo w kuflach i puszczane  wianki
  starsi pili dobrą czystą gorzałkę na kolejki 
  dzisiaj składają się na siarę 
  bardziej wytrwałych
  od czasu do czasu wiozą karawanem
  a żurawie krzyczą do nieba



https://truml.com


print