Oryginalny


Na odległość


przez zamarznięte okna nie zauważę kroków
śnieżne zaspy
czyżby ta zima miała nas rozdzielić
pamiętam letnie spacery padał rześki deszcz
teraz na początek temperatura chłodzi stosunek

samotność przy kubku ciepłej herbaty
spędzam każde popołudnie
piszę wiersze powoli wers po wersie
by móc dotrzeć
uczucia mają swoje miejsce

dzieli nas ogromna droga do siebie
a tu nawet pociągi mają dość śniegu
na drogach szklanka same karambole
czy to już pewny koniec



https://truml.com


print