RM


pod kontrolą (krzychowi)


Człowieku z lustrzanką w pustym plecaku.
Rock and roll nigdy dotąd nie umierał
tak boleśnie. Słodkie jabłka z dzikiego
sadu gniją porzucone na poboczu drogi.

Na ulicy zalanej kałużami Beaujolais,
z których ciała niemieckie piją do dna,
czuję penetrującego raka snu, nerwicę
dnia jutrzejszego i wulgarność smaku.

Zagrajmy lepiej. Ja powiem ci gdzie
warto się dzisiaj krwawo zabawić,
a ty wytłumaczysz mi, dlaczego
już nigdy nie zrobimy tego razem.

Nie bój się. Nie denerwuj mnie.
I tym razem wykiwamy śmierć.
Zobaczysz, jutro słońce po raz kolejny.
I ksieżyc ponownie. Spadną tylko dla nas.



https://truml.com


print