Slawrys


Wielki P.


Wesołych świąt, dziwna przekora, dla mnie zawsze były
to święta zadumy nad tym co potrafią ludzie zrobić
z zazdrości i nienawiści.
Tej całej rodzinnej atmosfery jakoś nigdy nie odczułem,
zwłaszcza w dorosłym życiu.''Mąż to nie rodzina''.
W obyczajowości opartej o tworzeniu grzechu na siłe,
trudno cieszyć się świętami.
Dobrze że choć nie wszyscy mają takie piekło za życia,
utkane ideologią cierpienia.
''trzeba w życiu wycierpieć'' ''nieś krzyż swój i cierp''
Dzisiejsze rozpoczynające się święta pokazują zakłamanie
tej obyczjowości, ale pewnie i tak nic się nie zmieni.
Będą siać nienawiś, zadawać cierpienie.



https://truml.com


print