worldsnotwhite
wigilia wszystkich grzesznych.
tak
 	twoim płochliwym sadom zgarbionych jabłoni
 	każdej iskierce między podczas i wewnątrz
 	tak morskim źrenicom - to ciężkie kraty
 	o które łomoczą żywioły
 	opowiadam sobie historie wolności
 	gdzie za wieczne zadanie wyznaczono nam
 	wynurzanie się z głębin bezruchu i bezwiary
 	desperacka obrona nabrzeży mojej skóry
 	na soczystej niebłogosławionej ziemi
 	nie zdzierasz mi jednym ruchem żadnej twarzy
 	nie przytrzymujesz za szyję - oddycham
 	mówiłam
 	że chcę cię całego zupełnie do końca
 	z bliznami po i miejscem na nowe
 	że oddam ci każde stracone utonięcie w sobie
 	mówiłam ucieknijmy w ciche wspólne noce
 	bo za wcześnie nas życie spotkało na drodze
https://truml.com