Carlos Bajoceros


Hiroshima mon amour


Sierpień tamtego roku był
nie do życia.

Już w pierwszym tygodniu
temperatura osiągnęła

ponad trzy tysiące stopni
Celsjusza.

Na jedną chwilę co prawda,
ale to wystarczyło

aby stopiły się szklane
butelki z piwem. Zegarki

stanęły o ósmej rano,
a pewna młoda, beztroska

pani, zostawiając swój cień
na schodach banku,

wzleciała w niebo
na kilka minut

i wróciła do piekła
czarnym deszczem.



https://truml.com


print