Towarzysz ze strefy Ciszy


ogniste noce


gdy wyjeżdżałem z Poznania
cytadela jeszcze dymiła

potem tułaczka po śniegu
przygarnąłem jakiego dezertera
i paru uciekinierów z Kołobrzegu

nocleg zrobiłem im w zmrożonej
ziemiance pod Dreznem

ale jak jeden- bez wyjątku
wybaczyli mi że rano
nie wskrzesiłem nikogo



https://truml.com


print