Florian Konrad


Piach i drzwi


powzruszajmy się, jak, strumień ze strumieniem
jak dwie połówki suchego jabłka  
(w jednej wciąż żywy robak, ślad po mężczyźnie
i dwóch obwisłych kulach)
 
muszę poznać tę drugą przewrotność
mięśnie i skurcze na karku, poprzecznie prążkowane zwidy
od kiedy pamiętam- chciałam cię przeżyć o głowę
 
dziś mamy po tyle samo lat, myśli ulepione z chleba
pułapki zastawione przed lustrem na niegrzeczne dzieci
każde z nas może odgryźć drugiemu łapę
aby go oswobodzić z ciepła. z wnyku.
 
krztuś się, mój drogi, przełknij ciężarek Adama
jeszcze wcześnie, nie rozpaliłam pieca
stal jest zbyt mokra, by przyjąć twoje zmęczone ciało
i zmienić je w ogień



https://truml.com


print