JoT Eff


chłopiec z zapałkami


ananke

Mam na imię Piotrek. Mam osiem lat.
Mama wychowuje mnie sama.
Tatę, najpierw zabolało pod pachą,
a potem umarł. O trzeciej wracam ze szkoły.
Mam do niej niedaleko, ale ledwie donoszę tornister.
Mama każe patrzyć pod nogi. To patrzę. Patrzę,
kopię kapsel i widzę jak jednemu panu rozsypało się
całe opakowanie zapałek. Pomagam zbierać,
bo wiem, że tak chciałaby mama.
Gdy ten pan sobie idzie,
znajduję jeszcze dwa małe pudełka.
Potem z Markiem, z pierwszego piętra,
z tym co mi zazdrości, że nie mam taty,
siedzimy w piwnicy.
Jakbym ja miał takiego tatę, też chciałbym,
żeby umarł. Jest gruby jak świnia,
śmierdzi jak świnia
i bije mamę Marka,
siostrę Marka,
Marka
i kopie psa,
bo plątają się pod nogami.
Wypalamy zapałki. Palą się szybko, parzą nam palce.
Jest bardzo fajnie. Rzucamy nimi, kiedy już nie możemy utrzymać.
W sąsiedniej piwnicy stoi kałuża. No to teraz możemy robić zawody
kto do niej dorzuci. Dorzuca Marek.
Piwnica staje w ogniu. Uciekamy.
Mama strasznie płacze,
pewnie dlatego nie słyszy jak mówi tata:
Kochanie, śmierć taka jest,
nieważne jak uważnie patrzysz życiu pod nogi.

A potem tata mnie głaszcze
i opowiada baśnie 
Hansa Christiana Andersena. 



http://supershare.pl/?d=B08EC9D82
- czyta Waldemar Kazubek



https://truml.com


print