Slawrys


smierc-wolnosc?


Mialem niedawno rozmowe z pewna ''persona'',zarzucila mi ze smierc to nie wolnosc;czesciowo zgadza sie  jest to punkt widzenia zalezny od punktu siedzenia.Zartobliwie odpowiedzialem mu porównaniem do atakujacego swoja ofiare stada hien:
dla ofiary tej grupy smierc to wolnosc,a dla grupy hien smierc ofiary to jej ucieczka-musza sobie szukac nowej.
Wiec faktycznie rozumie hieny twierdzace ze smierc to ucieczka,,haaaaha.Oczywiscie nie pochwalam tu smierci wlacznie z samobójstwem,poprostu -urodzilem sie wiec umre- zwykla akceptacja zycia i jego konca.
Tez nic nie poradze ani ja ani inni,ze przytrafia sie nam zyc w patologicznych srodowiskach które najprosciej porównac do stada hien.Lubia kogos zaszczuc i zniszczyc zycie czyjes-cóz-''milójmy sie''-i ''pokój niech bedzie z wami''.
Kilkanascie lat temu rozmawialem z pewnym ksiedzem na ten temat
i stwierdzilismy ze najlepsza puenta jest zart
''nie wszystkim wychodzi na zdrowie okazanie milosci blizniego przez jej wyznawców''
Wiec tak na koniec ironizujac czasem smierc to wolnosc! ale zycie powinno byc piekne szkoda ze nie dla wszystkich
Slyszalem kiedys glupie tlumaczenie zwyrodnialców podobno
''zeby byli jedni szczesliwi inni musza byc nieszczesliwi,wtedy jedni i drudzy  widza róznice''
bardzo to chore i przykre ale takie mamy podejscie naszczescie nie wszyscy


pozdrwiam S.R.R.



https://truml.com


print