Saranova


kollaps


skrzypienie starych szaf
uwolniło brunatne upiory
w słodkawej woni dymu
po spopielałych milionach
 
marsz ognistych pochodni
oświetla puste oczodoły
wpatrzone w zachwycie
w pięść siewcy nienawiści
 
a on, kropla po kropli
sączy jad w ich umysły
mamiąc mirażem potęgi
czwartego kręgu piekieł
 
co będzie z trawnikiem
pielęgnowanym troskliwie
jeżeli drut kolczasty
znów zniewoli ziemię



https://truml.com


print