cygan


Droga do Ciebie


Biegnę przez las czarny, który nie ma końca
Ku oczom zielonym jak wiosenna trawa
Ku twarzy radosnej jak promienie słońca
Do ust rubinowych gorących jak lawa 
  Biegnę przez las czarny drzewa wciąż gęstnieją
  Życie me- igraszka oślepłych żywiołów
  Które ze mnie szydzą, prosto w twarz się śmieją
  Rzesza czarnoskrzydłych,upadłych aniołów
Idę przez las czarny;utraciłem siły
Gdzie stróży są ludzkich anielskie zastępy?!
Które by nas strzegły, od złego chroniły
By przejść mi pomogły przez leśne ostępy
  Stanę oczy zamknę by nie widzieć lasu
  i do góry wzniosę bezsilne swe dłonie
  Ile minąć musi jeszcze złego czasu,
  nim przed Tobą stanę,Tobie się pokłonię?
Nie wiem;lecz tym czasem trochę odpocząłem
W górze jakieś lśnienie,złudny blask miesiąca
Może dotrze do mnie ze stróżem aniołem
Bym przebiegł las czarny,który nie ma końca



https://truml.com


print