Róża


(...)


Popiłam trzy Ibupromy kieliszkiem wina.

Kiedy stałam w kuchni patrząc przez okno na mokry chodnik i drzewo bez liści, przyszedł kot i powiedział, że mnie kocha i że chciałby coś zjeść. Powiedziałam, że też go kocham, ale już dzisiaj jadł śniadanie.

Przypomniał o kuwecie w łazience, z której zapomniałam rano wybrać jego siki i poprosił, żebym zrobiła to teraz.

Jego majtki leżały na dywaniku przed wanną. Pokazałam je kotu i powiedziałam:

- znów się branzlował.

Potem poszliśmy się położyć.



https://truml.com


print