Skalny Kwiat


Tupot myśli...


Myśli…
Pognało mnie w Ślężańskie Światy… oj, pognało… takiej
nieodpartej potrzeby bycia sam na sam z własnymi myślami dawno już nie miałam… Księżycowa Góra, Radunia, przyzywała mnie do siebie… zawsze tam wracałam do równowagi, albo przynajmniej doładowywałam energetycznie witalne akumulatory… Tak i wczoraj wspięłam się na szczyt… ni żywej duszy wokół… Usiadłam w trawie i chłonęłam piękno i spokój tego miejsca… graficzne znaczki moich emocji same układały się na papierze rozłożonego przede mną notesu…

Otulona ciszą i brzęczeniem leśnych pszczół wsłuchuję się w delikatny szum traw… wdycham zapach łąkowych ziół… odurzają i drażnią zmysły tą słodką wonią… I ta CISZA… Jestem sama… a jednak nie samotna. Pierwsze promienie słonecznego lata pieszczą moje pozbawione energii ciało… Powiewy górskiego wiatru muskają leciutko kosmyki niesfornych włosów… Kolorowy motyl przysiadł na moim ramieniu odpoczywając po trudach lotu… tak jak ja. Patrzę w dal na rozpościerające się bezmiary pól, lasów, pagórków i ludzkich domostw i zastanawiam się nad sobą… Co mi przyjdzie jeszcze w życiu przerobić? Jakie lekcje  - niespodzianki czekają mnie na następnym rozdrożu czy zakręcie? No tak, powiadają, ze najważniejszajest DROGA a nie cel czy osiągnięcia… A jednak to te osiągnięcia są wymiernikiem oceny nas przez innych… Tak jakby pokonywanie własnych słabości i walka z własnymi ułomnościami nie były rozpatrywane w
kategoriach osiągnięć… no bo przecież nie pozostawiają widocznych śladów naszych działań… nie przysparzają blasku w światłach rampy na scenie Teatru Życia…
Nie każdy jest stworzony do działania na rzecz wielkich zmian… nie każdemu dane jest być liderem, któremu potomni zbudują pomnik, jeśli już za życia nie będą głośno rozprawiać i rozsławiać jego wyczynów… Ale to nie znaczy, ze ci co stoją w cieniu, wspomagając swoją pracą przedsięwzięcia pomysłodawców, są niezaradni i mniej wartościowi… inna karma po prostu w tym życiu… ale przemknęła mi taka myśl- gdyby nie działania pomocnicze ludzi wokół, gdzież byłby lider? Nie każdy jest w stanie sprostać oczekiwaniom innych… Tylko my sami tak naprawdę znamy siebie i swoje możliwości… i w zasadzie tylko sami sobie możemy stawiać poprzeczkę oczekiwań wyżej lub niżej w każdej dotyczącej nas sprawie i starać się rozpoznawać manipulację z zewnątrz…bo przecież inni znają nas lepiej… nieprawdaż?
To tylko parę takich myśli przemykało się po neuronowych ścieżkach moich mózgowych synaps… resztę czasu pochłonęły kłębiące się emocje, czekające na uporządkowanie… Trudna sprawa… ale trzeba się z emocjami zmierzyć… Om Mani Padme Hum…



https://truml.com


print