Marion


Sąsiadka z przeciwka



mała coraz mniejsza
z siwą głową
coraz bliżej ziemi
powoli kusztyka
kolebie się
laska – przyjaciółka
zapomniała uczepić się ręki

jej głodne oczy
bezdomnego psa
zatrzymują mnie w biegu
łapie za rękaw
i już nie puści

po raz kolejny usłyszę
tę samą opowieść

wie pani
wiem

znowu nie zdążę
na autobus
wyrwać się?
rękaw zostanie
w jej rękach

chce pani
powiem pani wiersz
tatuś mnie nauczył
pani posłucha
zatrzymuje się
jakby stała na scenie
a przed nią
pełna widownia

tymczasem tylko ja
zagryzam wargi patrząc
na znikający autobus
i słucham 

jutro
przyrzekam sobie
pójdę inną drogą
tylko te jej oczy
poniesie ze sobą
ocalony rękaw



https://truml.com


print