poezja


lulaj że....


Lulaj że……
 
co roku rodzi się w stajence
i niemowlakiem pozostaje
wyciąga małe wątłe ręce
jakby  chciał
usiąść  i się najeść
 
stałym pokarmem  wolą Ojca
by iść bez obaw  na
Golgotę
dojść do strasznego męki końca
wyrwać się śmierci  trzy dni potem
 
w tradycjach starych i ślepocie
nigdy do krzyża nie dojdziemy
będziemy brodzić w marnej cnocie
ciągle wracając  –  bo
tak chcemy
 
więc po pustyni się błąkamy
bojąc Jordanu dotknąć stopą
i pod maskami ukrywamy
strach beznadzieje płaczu  potok
 
a przecież Ty umarłeś za nas
w wieku trzydziestu kilku wiosen
czy chcemy tak wielkiego Pana
kto do stajenki 
-  bardzo proszę
 
2010.12.22



https://truml.com


print