jakkubabogu


***



Weszła do domu pełna przekonania
Odkładając buty zgubiła punkt oparcia
Swoboda została na płatkach po zmyciu makijażu
Wraz z moczem spłynęło opanowanie
Szklanka wody rozchwiała pewność siebie
Zimna poduszka wróciła czucie w nerwach
Kątem oka objęła poranne promienie niepokoju
Zanim zasnęła, patrzyła jeszcze w tym samym kierunku



https://truml.com


print