Jarosław Trześniewski


Noc Kawafisa


Błędne są światła Aleksandrii
i ciężka noc w fałdach mroku
kiedy spóźniony do tawerny
wchodzi przechodzień

Zasiada w kącie i czeka
stukając w blat stolika palcami
Zapala papierosa Obserwując
twarze w półmroku

Mówi coś do siebie Powtarza
mamrocze cały czas
Kariatydy kapitel zmierzchu
łuki brwi jońskie doryckie

Grecja jest wszędzie Gdzie Kirke
i błądzący Odys ?
Moją ojczyzną jest Itaka
nigdzie i wszędzie

Nigdzie i wszędzie jest Noc
Tylko świeci lampka pod ikoną
i syk oliwy rozgrzewający
prawosławnym świtem

Już czas zamykać Dźwięk syreny w porcie
nie daje zasnąć na blacie z marmuru
Pora umierać Nie napisać nic
hołd barbarzyńcom oddając

Krusząc bibułkę Gdy świt jeszcze
nie nadchodzi Zacinając lekko
piórem A papier na nowe wersy
wiersze cierpliwie oczekuje



https://truml.com


print